Superman – bohater „superprzebudzony”?


„Być może w to nie uwierzysz, ale superbohater, którego credo brzmi 'prawda, sprawiedliwość i Ameryka', jest osobą silnie uwikłaną politycznie” – ostrzega amerykańska strona internetowa Vulture .
Bo to, że chodzi w czerwonych majtkach i niebieskich rajstopach, nie oznacza, że Superman nie jest traktowany bardzo (lub nawet zbyt) poważnie.
James Gunn, reżyser najnowszej części, zwrócił uwagę, że jego bohater jest imigrantem. Po drugiej stronie Atlantyku pomysł ten „wydaje się skandalizować konserwatywne media, oburzone filmem „super-woke”, którego celem jest zaszczepienie widzom liberalnej „ideologii”” – donosi Vulture .
(Artykuł zawiera spoilery z filmu o Supermanie, który ukazał się 9 lipca.)

Wszystko zaczęło się od wywiadu opublikowanego 4 lipca w „The Sunday Times” . James Gunn (ponownie) potwierdził, że Superman jest „imigrantem, który przybył z innego miejsca i osiedlił się w tym kraju”.
Dodał: „Jego historia przypomina nam, że życzliwość między ludźmi jest wartością, którą utraciliśmy”.
Dla każdego, kto choć trochę zna historię Supermana, oburzenie konserwatystów „wydaje się absurdalne”, zauważa Vulture .
Urodził się w 1938 roku pod piórem Jerry'ego Siegela, syn żydowskiej pary imigrantów urodzony w Cleveland i Joe Shustera, imigranta z Toronto, Superbohater od początku przedstawiany jest jako „uchodźca wysłany na Ziemię przez swoich pozaziemskich rodziców, gdy jest jeszcze dzieckiem” .

„Skoro mówimy o życzliwości, to oczywiście znajdą się idioci, którzy będą wrogo nastawieni do tej idei i z zasady będą się nią obrażać.Niech idą do diabła!”
Amerykański reżyser James Gunn dla brytyjskiej gazety The Sunday Times
Opis nowego Supermana jest następujący: „Człowiek ze Stali (David Corenswet, którego po raz pierwszy widzimy w Spandex) powstrzymuje jeden kraj przed inwazją na drugi. Uważa, że postąpił słusznie i uratował życie” – podsumowuje The Economist . Jak dotąd wszystko idzie dobrze.

„Wtedy właśnie” – kontynuuje brytyjski tygodnik – „Lois Lane (Rachel Brosnahan, która wnosi do tej roli odrobinę pazura) kwestionuje to bardzo jednostronne zachowanie: czy Superman poświęca czas na refleksję nad konsekwencjami swoich działań, gdy ingeruje w konflikty w innych krajach?”
Te geopolityczne pytania mogą wydawać się nie na miejscu w filmie o superbohaterach, który zazwyczaj jest jedynie pretekstem do popisania się muskulaturą i wykonywania niesamowitych akrobacji. Jednak wiele z tych filmów to również przypowieści, które wiele mówią o tym, jak Stany Zjednoczone się pozycjonują.na świecie.”
Brytyjski tygodnik The Economist
Komiksy i filmy z końca XX i początku XXI wieku przedstawiają Supermana, który jest nieco zaniepokojony przekroczeniem swoich uprawnień w związku z interwencją zagraniczną, Według brytyjskiego tygodnika „Jego pierwotnym celem jest zasięg ogólnokrajowy – w swojej pierwszej przygodzie ratuje niewinną kobietę przed krzesłem elektrycznym – a nie międzynarodowy”. Jednak „Człowiek ze stali” podąża za ówczesnymi wydarzeniami politycznymi.
„W nowym Supermanie pojawiają się typowe, tekturowe dialogi o globalnych zagrożeniach. Tym razem jednak odkrywamy, że konflikt, w który wplątał się nasz bohater, był pułapką. Co mniej więcej wpisuje się w przekonanie administracji Trumpa, że Stany Zjednoczone mają wszystko do stracenia, ingerując w cudze spory.narody.”
Brytyjski tygodnik The Economist

Inni widzowie uznali go za film „antyizraelski”. Reżyser temu zaprzeczył.
„Pisząc scenariusz, nie myślał o Izraelu i Palestynie, a film nie wyjaśnia tak naprawdę politycznych powodów, dla których fikcyjne państwo Boravia miałoby zaatakować” – mówi Vulture .
Courrier International